Mazovia gra ostatnio w kratkę. U siebie pewnie wygrywa, ale z wyjazdów nie przywozi punktów. To wszystko składa się na aktualna pozycję w tabeli. Tegoroczny kalendarz rozgrywkowy jest dla nas fatalny. Na jesieni mamy bardzo ciężkich przeciwników na wyjazdach, a tych teoretycznie słabszych gościmy na ul. Sportowej. Każdy nasz kolejny rywal ma tydzień wcześniej sparing z Narwią Ostrołęką, a po jej wycofaniu - wolne. Goszcząca u nas Wisła Płock II to nieprzewidywalna drużyna. Składająca się głównie z młodzieżowców z dodatkiem zawodników z pierwszego garnituru (I liga). Do meczu z młodymi płocczanami przystąpiliśmy bez dwóch Michałów, chorego Bondary i Hermana, którego zatrzymały sprawy zawodowe. Są to nasi podstawowi zawodnicy, stąd obawy o wynik przed meczem były duże. Mazovia jednak zagrała dzisiaj pewnie i bardzo mądrze, do tego bez błędów w defensywie, których ostatnio było za dużo. Pierwsze minuty meczu badawcze. Obie drużyny nastawione ofensywnie próbowały prowadzić akcje skrzydłami i dorzucać groźne piłki w pole karne. Dawno nie było w Mińsku drużyny przystępującej do meczu bez przysłowiowego autobusu na 30 metrze. Ambitni zawodnicy z Wisły groźnie konstruowali swoje akcje na nasze szczęście przerywane w środkowej części boiska. W 9 minucie Janusiewicz schodzi z prawej strony do środka i z odległości 20 metrów do bramki oddaje bardzo groźny strzał, piłka jednak uderza w poprzeczkę i słychać tylko jęk zawodu ze strony publiczności. Wisła w odpowiedzi groźnie atakuje, jednak nie oddaje strzału. Po dosyć wyrównanym kwadransie inicjatywę przejmują gospodarze udokumentowaną serią czterech rzutów rożnych. Akcje Mazovii są coraz groźniejsze. W 21 minucie zawodnicy Mazy wymieniają kilkanaście podań na jeden-dwa kontakty, przenosząc piłkę w pole karne Wisły, kończący akcję Smuga jednak tym razem był na spalonym. W 26 minucie Wisła Płock miała szanse na bramkę, jednak po dobrej wrzutce w pole karne nasi obrońcy wybili piłkę na róg. Chwilę później jeszcze groźniejsza akcja dla płocczan. Strzał z dystansu i piłka po koźle odbija się nienaturalnie zbyt wysoko, zmylając tym samym naszego bramkarza, który intuicyjnie broni klatka piersiową, a dobitkę Grabek cudem wybija na kolejny rzut różny. Trzy minuty później Sobótka ratuje się faulem na krawędzi pola karnego, za co otrzymuje żółty kartonik. Kolejna groźna sytuacja dla gości. Te kilka minut były prowadzone pod dyktando drużyny z Płocka, a wypracowane akcje mogły zakończyć się bramką. Mecz jest żywy, otwarty, z częstym przenoszeniem piłki z jednej strony na drugą i obfitujący w sytuacje podbramkowe. W 35 minucie Smuga ciągnie lewą stroną, wykorzystuje swoją prędkość i dopiero z pod końcowej linii odgrywa do tyłu na 5 metr Bartkowi Kozakiewiczowi, tego jednak uprzedza obrońca Wisły wybijając piłkę za pole karne. To była kolejna bramkowa sytuacja Mazovii. Mamy za chwile dwa rzuty wolne, ale pod nieobecność etatowego egzekutora – Hermana, nie udaje się z nich zrobić pożytku. W 43 minucie Mazovia przeprowadza akcję prawą stroną, piłka trafia do Janusiewicza i ten dokładnie dogrywa w pole karne na głowę wbiegającego Kozakiewicza. Bartek bardzo precyzyjnie strzela nieatakowany z 5 metrów otwierając wynik zawodów na 1:0. Bramkarz Wisły w tej sytuacji nawet nie drgnął. To była świetna, szybka akcja Mazovii zakończona pewna bramką. Dwie minuty po wznowieniu gry w drugiej połowie Krajewski strzela zza pola karnego i bramkarz gości z największym trudem wybija piłkę na róg. W 50 minucie brutalnie faulowany Smuga, zawodnik Wisły ukarany żółtą kartką. Dwie minuty później napastnik z Płocka oddaje strzał z lewej strony pola karnego. Piłka mija prawy słupek bramki Budzikura o centymetry. W 61 minucie Janusiewicz w swoim stylu schodzi z prawej strony do środka i mocno uderza lewą nogą. Piłka po ziemi mija bramkę gości wychodząc na aut bramkowy. W 64 minucie Mazovia przeprowadza szybką kontrę środkiem. Janusiewicz gra z pierwszej piłki do Puciłowskiego, a ten piętką przepuszcza ją do pędzącego Smugi wpadającego w pole karne i tylko rozpaczliwa interwencja obrońcy, który fauluje Daniela od tyłu zapobiega utracie kolejnego gola dla Wisły. Sędzia dyktuje rzut karny a Łukasz Puciłowski zmienia go pewnie na kolejną bramkę . Mazovia przy stanie 2:0 gra już spokojnie. Para stoperów Grabek i Guzek czuwa nad bezpieczeństwem w linii defensywnej, pewnie przecinając wrzucane piłki w bezpiecznej odległości od naszej bramki. Pomocnicy szanują piłkę i szukają okazji na uruchomienie naszych napastników. Mamy jeszcze kilka okazji na podwyższenie wyniku, ale wybiegani zawodnicy Wisły również dwukrotnie zagrozili naszej bramce, w której pewnie bronił dzisiaj Karol Budzikur. Pod koniec meczu zmęczony Smuga zmienia się z Matakiem. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się wynikiem 2:0, w doliczonym czasie gry piłkę na linii pola karnego otrzymał Rafał Słowik, który przytomnie się obrócił wśród licznych obrońców i znalazł się sam na sam z bramkarzem gości. Rafał oddał precyzyjny strzał ze zwodem gubiąc bramkarza i tym samym podwyższył na 3:0 dla Mazovii. Chwilę później, w 94 minucie sędzia zakończył mecz.
Po dzisiejszej grze, widać prawdziwy potencjał Mazovii. Bez żadnych dodatkowych okoliczności w postaci czerwonych kartek, lub przypadkowych „baboli” drużyna jest w stanie wygrać z każdym na tym szczeblu rozgrywek, choćby w osłabieniu takim jak dzisiaj. Liczymy, że kolejne mecze z teoretycznie słabszymi rywalami Mazovia przeważy pewnie na swoją korzyść i zbliży się do czołówki tabeli, mając szansę na walkę o najwyższe cele na wiosnę. Obecne miejsce Mazovii jest absolutnie nieadekwatne do możliwości naszych zawodników. Czekamy na pierwsze w tym sezonie zwycięstwo na wyjeździe, może już za tydzień w Wyszkowie? Oby.
Opr. Bartek Mazanka
REKLAMA
DO
autor: ~Kibic2015-09-27 09:28:43
Przy pierwszej bramce asystował Sobótka, nie Janusiewicz.
autor: ~anonim2015-09-27 10:44:33
A Sobótka wogóle grał? Bo ostatnio bez niego to nie ma tej Mazovi...
autor: ~kibic2015-09-27 11:18:33
jakie oslabienie
autor: ~borzow2015-09-27 11:45:32
Gratulacje dla wszystkich zawodników, oby tak dalej to bedzie szansa na IV ligę w następnym sezonie
autor: ~alejandro2015-09-28 10:36:30
Skoro drużyna w dobrym stylu wygrywa 3-0 z zespołem z czołówki, to raczej nie powinniśmy mówić, że zespól był osłabiony. To był dobry mecz bo Wisła też grała w piłkę, w meczach z zespołami "fizycznymi" każdemu gra się trudniej.
autor: ~do alejandro2015-09-30 19:06:24
Zespół był osłabiony, prawie nie było ławki rezerwowych
autor: ~kibice2015-10-02 12:18:57
Wszystko pięknie, ale dlaczego nie piszecie ,co sie dzieje z kontuzjowanym bramkarzem ??? Czy wszyscy o NIM już zapomnieli? Kibice chca wiedzieć co sie z nim dzieje? My o nim pamiętamy!
autor: ~kibic2015-10-03 18:15:35
jezel Mazovia nie zmieni trenera, to czeka ją spadek
autor: ~wierny kibic2015-10-03 20:15:06
jezeli puchal nie opusci Mazovi nie przyjde na zaden mecz